W 2009 roku Andreas Weigend Chief Scientist w Amazon.com twierdził i pytał “W 2009 roku więcej danych będzie generowane
przez osoby prywatne niż przez całą historię ludzkości do 2008. Nadmiar
informacji jest poważniejszy niż kiedykolwiek. Jakie są tego konsekwencje dla
marketingu?”
Systemy bilingowe i CRM,
dostępne bazy danych, formularze rejestracyjne, media społecznościowe zalewają
marketing nieograniczonym potokiem danych o klientach, ich zachowaniach zakupowych,
potrzebach. Z własnej praktyki wiem, że posiadając obszerną bazę danych klientów
np. 200 tyś. rekordów nie ma takiego zespołu analitycznego, który byłby
wystarczający do przygotowania wszystkich potrzebnych raportów, jak również tak
wydajnego sprzętu informatycznego, który duże ilości danych byłby w stanie
przetwarzać na bieżąco. Dlatego też codziennością pracy działu marketingu jest
oczekiwanie na niezbędną analizę zgromadzonych informacji po to aby podjąć
decyzję opartą na twardych danych. W takiej sytuacji działania marketingowe
mają charakter jednorazowych inicjatyw przeprowadzanych na wyselekcjonowanej
grupie klientów.
Mając do dyspozycji taką
ilość informacji chciałoby się operować na całej bazie i reagować na bieżąco na
zmiany zachowań klientów. Więcej, chciałoby się wzbogacać zgromadzone dane o
kolejne dostępne w sieci np. z mediów społecznościowych tak aby tworzyć
dokładniejsze profile klientów i ich potrzeb. W końcu w marketingu nie ma
takiej ilości informacji o klientach, o której można byłoby powiedzieć, że jest
ich za dużo. Systemy informatyczne
przepełnione informacjami, lecz obsługiwane w sposób manualny, nie są w stanie
spełnić oczekiwań marketera. Potrzebne są rozwiązania pozwalające na automatycznym
śledzeniu działań klientów oraz automatycznym dopasowaniu i dostarczeniu im informacji
lub oferty.
Systemy już są.
Automatyzacja marketingu osiągnęła już swój punkt przełomowy w USA gdzie w 2012
roku prawie 50% firm działających w sektorze B2B zamierza wdrażać lub rozwijać
swoje rozwiązania automatyzacyjne. Lecz program to nie wszystko potrzebna jest
też wiedza o tym jak ułożyć procesy wewnątrz firmy i w kontakcie z klientem aby
wydane pieniądze na software przyniosły oczekiwany zwrot z inwestycji. Pojawia
się pole działania dla osób, które „zjadły zęby” na prowadzeniu kampanii
pozyskowych bazujących na głębokich analizach danych o zachowaniu klientów.
Grzegorz
Zaciekawił Cię ten temat? Więcej na www.metamarketing.eu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz